Basia była żywo zainteresowana wszystkimi nowymi przedmiotami, które pojawiły się w jej domu wraz z moim przybyciem. Lampa, bo jasno świeciła, bombki, bo popchnięte fajnie uciekały, sanki (a do czego to właściwie służy?). Nie zabrakło też tortu, który Basia z lubością… hm, zmasakrowała 😉 Pretekstem do naszego spotkania były pierwsze urodziny Basi, które rodzice postanowili uwiecznić, decydując się na sesję zdjęciową. Tak też powstały te oto kadry:
no images were found