Kolejny raz miałam okazję spotkać tego małego przystojniaka. Tym razem był już dosyć mobilny i bardzo zaciekawiony scenografią. Ponieważ nasze spotkanie miało miejsce w styczniu, sesja zdjęciowa opierała się na chłodnych kolorach bieli, szarości i błękitów. Arturek chyba dobrze się bawił kosztując i demolując poszczególne elementy dekoracji. Ale i tak go uwielbiam!

no images were found